
Rozważania o adoracji Najświętszego Sakramentu cz.6
Misjonarz Prowincji Warszawskiej Redemptorystów – Tuchów
o. Zbigniew Bruzi CSsR
Czego mogę spodziewać się po adoracji? ODWAGI, MĘSTWA
Z Księgi Psalmów 31, 2-4: „Panie, do Ciebie się uciekam, niech nigdy nie doznam zawodu; wybaw mnie w Twojej sprawiedliwości! Skłoń ku mnie ucho, pośpiesz, aby mnie ocalić. Bądź dla mnie skałą mocną, warownią, aby mnie ocalić. Ty bowiem jesteś dla mnie skałą i twierdzą; przez wzgląd na imię Twoje kieruj mną i prowadź mnie!”
Ludzie zawsze podziwiali bohaterów, czyli takie osoby, które nie zawahały się podjąć największych nawet wyzwań wobec spotkanej rzeczywistości. Bohater kojarzy nam się z walką, ratowaniem życia. Mówiąc o męstwie i odwadze zazwyczaj kojarzymy te cnoty z filmowymi postaciami, które potrafiły w pojedynkę stawić czoło całym zastępom przeciwników i wyjść obronną ręką i bez większego szwanku z największych nawet tarapatów i zagrożeń. A jednak ta cnota jest czymś o wiele poważniejszym i jak najbardziej potrzebnym w codziennym życiu, a nie tylko w wyjątkowym jego momentach.
Dzisiejszy świat jest pełen ludzi, których nie stać na mężne stawianie czoła wyzwaniom. Dostępność wszelkich dóbr, możliwość zamówienia sobie ich przez internet itp., sprawiają, że człowiek gnuśnieje, a więc staje się niezdolny do walki. Ileż osób zrezygnowało nawet z uprawy własnego ogródka, bo nie chce im się męczyć uprawą warzyw, które tak łatwo kupić w sklepie.
Iluż rodziców rozpieszcza swe dzieci, nosząc za nich tornister do szkoły, a tym samym pozbawiając ich zwyczajnej tężyzny fizycznej, nie mówiąc o uczeniu ich odpowiedzialności. Stąd już tylko krok, aby przestać walczyć o jeszcze większe dobro, jakim jest dobro duchowe. I na tym gruncie można zauważyć lenistwo, gnuśność i obojętność. Dlatego adoracja, spotkanie z Bogiem, który nie zawahał się oddać swego życia za nas i dla nas, jest okazją do poznania prawdziwego męstwa i uczenia się go dla siebie.
W Eucharystii widzimy Jezusa podczas Jego okrutnej męki. Oto ten najłagodniejszy z synów ludzkich zostaje pojmany, zniewolony, jest bity, poniewierany. Czynią to ludzie uzbrojeni po zęby, całą gromadą. Stają przeciwko osamotnionemu i bezbronnemu Jezusowi. A On się nie broni, On nie ucieka, ale wydaje się w ich ręce, aż po krzyż. W ten sposób daje przykład największego męstwa. Wcześniej mówił: jeśli cię kto uderzy w jeden policzek, nadstaw i drugi (por Mt 5, 39). Teraz potwierdza to swoim zachowaniem.
Na największe zło odpowiada największym dobrem. Jakąż odwagę trzeba mieć, aby tak się zachować!
Świat współczesny proponuje nam inną strategię: patrzenia tylko na siebie, dochodzenie tylko swoich praw, zainteresowania tylko i wyłącznie sobą. Drugi przestaje mieć znaczenie. Jak mi zaszkodzi, to go zniszczę. Widzimy więc ludzi, którzy potrafią mieć odwagę do takiego zachowania, ale nie mają odwagi na zło odpowiedzieć dobrem. Skąd to się bierze? Nie korzystają z nauk, przykładu Tego, w którego deklarują że wierzą. Nie korzystają, bo nie wpatrują się w Niego, ale zapatrzeni są w ekrany telewizorów, a których płyną całkowicie przeciwstawne przykłady. Tak ważne więc, wydaje się być to, aby ekran telewizora, tabletu, komórki zastąpić „ekranem” monstrancji. Trwanie na adoracji będzie wtedy przekładać się na nasze konkretne życie: nie będziemy się bali wybierać i bronić dobra, które tak jest dzisiaj wyśmiewane; nie będziemy bali się mówić prawdy o tym, co dobre i złe; nie będziemy bali się upomnieć drugiego; będziemy mieli odwagę powiedzieć innym o tym, co dla nas jest ważne i dobre, bez czego nie możemy żyć.
Samo pójście i chodzenie na adorację, choć dla wielu wydaje się być pozbawione sensu, już jest aktem męstwa. Wierność tej praktyce jest pokazaniem, że umiem przeciwstawić się najpierw samemu sobie, lenistwu, które może mnie dopaść; a dalej przeciwstawić się ogólnej atmosferze, która może panuje w moim środowisku i nie sprzyja takiej praktyce religijnej.
To są wydaje się rzeczy małe. Ale sam Chrystus uczy: jeśli w drobnej rzeczy ktoś jest wierny, ten i w wielkiej wierny będzie (por Łk 16, 10-13).
To może nas przygotować na wyzwania, które niesie ze sobą świat. I jak się wydaje będą one coraz poważniejsze. To może nas przygotować nawet na to, że staniemy wobec oddania życia za wiarę. Ale jeżeli będziemy się mocno trzymać Jezusa w Eucharystii, który pierwszy oddał życie za nas, wtedy i my będziemy mieli odwagę oddać życie za Niego. Amen.
Modlitwa:
Panie Jezu,
Zapraszasz mnie do walki
O najważniejszą sprawę w życiu:
Moje i innych zbawienie.
Dodaj mi odwagi i męstwa,
Bym dochował Ci wierności.
Amen.